Cathbanned


Cathbanned

W 2010 napisałaś mi dłuższy komentarz, podsumowując: „Świetna historia i mam nadzieję, że będziesz ją pisać jeszcze baardzo długo.” Cóż, trzeba przyznać, że Twoje życzenie zostało spełnione. :) 

Pamiętam, jak głosowałaś na ulubione rozdziały i powiem Ci, że byłam autentycznie zaskoczona Twoim wyborem, zwłaszcza że wysoko postawiłaś notki, które w tamtym czasie uważałam już za beznadziejne. :D Ale w tym cały urok Czytelników, każdy ma inny gust. Ciekawe, jakie odcinki obecnie uznałabyś za najlepsze? 

Później przyszłaś na chwilę w trakcie akcji z demonem i wydarzeń na feriach. Czekałaś, aż Vegeta zacznie okazywać Bulmie więcej uczuć. Czy teraz byłabyś zadowolona? 

I to właśnie Ty nie lubiłaś Bry, chociaż nie do końca wiadomo, dlaczego. Nigdy tego nie wyjaśniłaś, może teraz uchylisz rąbka tajemnicy? Pamiętam, że bonus z małą Brą przypadł Ci do gustu, więc może jej obecność na blogu i wpływ na Vegetę także byłby pożądany? Kiedyś przyznałaś, że może ją polubisz. Jestem ciekawa Twojej opinii. 

„Z bolącym sercem myślę o tym, że kiedyś zakończysz pisać tę historię (jak to mówią – każda historia ma swój koniec, czy też – wszystko, co dobre – kiedyś się kończy), ale mam nadzieję, że wtedy zaczniesz pisać…hmmm…nową (zrobisz tak, prawda?).Ten blog naprawdę daje mi wiele radości i pewnie (a raczej „na pewno”) nie tylko mi.”

Widzisz, Cathbanned, jeszcze nie skończyłam tej historii, ależ ze mnie dziwne stworzenie, prawda? :D

W trakcie pisania rozdziałów bliżej osiemdziesiątego komentowałaś bardzo dokładnie, opisywałaś co jest dla Ciebie świetne, a co podoba się mniej, uwielbiałam te długie opinie na temat bloga, pochłaniałam je jak wspaniałą lekturę. A później bez słowa zniknęłaś. Sama nawet nie wiedziałaś, dlaczego. Wróciłaś (po 6 latach!) zaledwie na chwilę, tylko po to, aby dodać komentarz o ponownym odkryciu bloga. Byłaś zdziwiona, że ja nadal tworzę. „Tak, długo mnie tu nie było. Zaraz po tym, gdy otrząsnęłam się z szoku, że ty wciąż tu jesteś, zaczęłam zastanawiać się, co takiego się wydarzyło, że przestałam tu zaglądać. (...) Podejrzewam, że koniec końców musiałam z ogromnym żalem stwierdzić, że został on porzucony. Wkrótce ja sama odeszłam z blogosfery (jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało) i wszystko zostało zapomniane.” 

Dlaczego to wszystko musiało odejść w zapomnienie? Odpisałam na Twój komentarz, ale nie dostałam już odpowiedzi. Czytałaś nowsze rozdziały i nie przypadły do gustu, czy może już dawno zakończyłaś tę przygodę i nie zamierzałaś do niej wracać? Ach, chciałabym to wiedzieć. 

Chciałabym też kiedyś poznać Twoją opinię odnośnie obecnych rozdziałów, poczuć jeszcze raz tę radość, jaką zawsze odczuwałam przy czytaniu komentarzy od Ciebie. Gdziekolwiek jesteś – pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na jakiś znak, może nawet po kolejnych dwóch latach, jednak zawsze to się liczy.

Ilość komentarzy: 14
Ilość skomentowanych rozdziałów: 8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Demon

Rozdział powstał w 2009 roku, obecnie (w 2018) dokonałam lekkiej korekty i zmieniłam to i owo. Poniżej umieszczam też od razu komentarze....