A. / Marron / Bryonly
Moje Słońce! Co miałabym o Tobie napisać, skoro na całą naszą
historię nie starczyłoby nawet stu tron Worda?
Poznałyśmy się właśnie tutaj, na tym blogu. 20 sierpnia 2008
roku napisałaś mi pierwszy komentarz. Czytałaś moje opowiadanie, byłaś nim
zachwycona, od razu wrzucałaś długie komentarze, rozpisując się o swoim
zamiłowaniu do Dragon Ball’a. Byłyśmy dzieciakami siedzącymi za szklanymi
ekranami, nawet nie wiedząc, jak daleko od siebie są nasze domy. I tak,
stopniowo, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, znajomość blogowa przeradzała
się w coś więcej. Przyjaźń.
W tym roku mija dekada, od naszego poznania. A przecież
wszystko ma początek na tym blogu. Możesz w to uwierzyć? To jak taki mały,
prywatny cud. Powoli rozmowy przenosiłyśmy na gg, później maile, nk, skype’a, w
tym czasie zaczęłyśmy też znajomość z Izą. I tak oto, w wyniku głupawych
„sprzeczek” na skypie, narodziły się Seniory. Poznawałyśmy się coraz lepiej,
pisząc smsy, śląc zdjęcia, co to były za czasy! W tamtym okresie założyłaś
swojego własnego bloga.
Moc komentarzy od Ciebie i tyleż samo ode mnie, bo wymiana
była ciągła, nieustająca... Pisałyśmy tam o wszystkim! O szkole, rodzeństwie,
rodzinie, doświadczeniach, miłostkach, problemach, smutkach, wesołych sprawach,
o życiu, o tym, co tylko wpadło do głowy. Przyjaźń nastolatek zaczęła powoli
nabierać siły, o jakiej nawet nie marzyłyśmy. Niteczki przeznaczenia oplotły
nasze nadgarstki, co miało być wieczne. I jest. I będzie. Bo my zawsze w siebie
wierzyłyśmy. Mimo przeciwności losu, który tak okrutnie nas doświadczał.
Tak, 800 kilometrów oddzielało nas niczym nieprzenikniona
bariera. Po roku intensywnej przyjaźni nie mogłyśmy zrealizować spotkania.
Byłyśmy zbyt młode. Ale czy to nas pokonało? Nie! Pisałyśmy listy, intensywnie
słałyśmy esy (te nasze wierszyki! albo zdjęcia!), gadałyśmy na skypie, przez
telefon... Kolejny rok minął i już jechałam pociągiem. Do Seniorów. Na drugi
koniec Polski.
I poznałam Cię na żywo. Byłyśmy niepełnoletnimi smarkulami,
przeżywałyśmy przygody w lesie, przy ognisku, gdy grała muzyka, świat rozpływał
się przed oczami, a my krzyczałyśmy w stronę gwiazd. Ach, to nasze totalnie
nieogarnięcie i zagubienie w drodze do Biedry, te spacery nocne, rozmowy, albo
później zajmowanie się Pandką, te śmieszne fotki... Nie ma co nawet wymieniać
tego tutaj. ;p
Zaczęłyśmy z Izą prowadzić bloga oceniającego inne, bo
miałyśmy tyyyle wolnego czasu, chęci, takiego zapału! Zostałaś Marron, zaś ja
C18, wymądrzałyśmy się wśród innych blogerów, bo byłyśmy takie „hohoho”, jak
teraz o tym pomyślę, to ogarnia mnie śmiech – my, dzieciaki, smarkule ledwo co
zaczynające pisanie i te mądre teksty w stylu „Wejdźcie a przekroczycie próg
niewiedzy” xd. A najlepsze były nasze opisy, Ty podałaś 4 cechy, zwięźle
określając, czego wymagasz, Iza jakieś 11, wszystko to po jednym słówku, a
ja...? No rozpisałam się tak, że niektórzy mają krótsze rozdziały xd. Podobnie
jak ja, Ty także uwielbiałaś długie komentarze. Takimi też obdarowywałaś mnie
pod notkami, które umieszczałam na blogu. Było ich tak wiele! Cudowne zdania,
czytane przeze mnie po kilka razy.
Później zostałyśmy Srokami. Stworzyłyśmy całą historię
naszego poprzedniego życia, poznania, bohaterskich walk i śmierci, żeby
ostatecznie zostać rozdzielone w kolejnym wcieleniu, pamiętasz te zabawne
teorie? :D
Co lubisz w moim opowiadaniu? Początkowo najbardziej przepadałaś
za samym Vegetą, jego charakterem, który idealnie umiałam uchwycić, relacją
V&B (byłam dumna, że tak Ci się podoba to, co tworzę). Polubiłaś bardzo
przeszłość Vegety i Tallsa, było Ci go tak szkoda, pamiętasz to jeszcze? Ile to
lat temu Talls zginął na moim blogu? Już chyba 9 minęło, a ten wątek powrócił właśnie teraz. Zabawne.
Haha, a pamiętasz, jak pisałyśmy takim innym stylem, tak
jakbyśmy na żywo komentowały coś, albo tworzyłyśmy komentarze na wzór
opowiadania, opisując rzeczywistość powstającą w naszych głowach? No to były
dopiero oryginalne komentarze!
Teraz piszemy dojrzalej, poważniej, choć nadal jakieś tam
głupoty powstają, obecnie jednak jesteś fanką zarówno relacji Vegeta-Bra, jak i
Vegeta-Trunks, bo uwielbiasz słodycz małej i buntowniczy styl młodego. Jesteś
wciąż zauroczona w moim opowiadaniu. Nawet po tylu latach! To takie miłe, że
wytrwałaś, że jesteś zainteresowana, że piszesz wciąż cudowne komentarze. Mobilizujesz
do pisania i dajesz mi słoneczną moc. :D
„Uwielbiam klimat DB w Twoim opowiadaniu, opisujesz sytuacje
które zostały pominięte w anime, ale dokładnie tak jak powinny wyglądać.
Codzienne życie rodziny Briefsów jest bardzo realistyczne, zimny książę,
kochająca Bulma, udający zdystansowanego Trunks i mała Bra. (...) Twoje
opowiadanie jest idealnym połączeniem realnego świata, z tym Akiry, fantastyki
i prozy życia. Nadałaś postaciom realizmu i głębi.”
Ten klimat DB nadal pozostał w moim sercu. Nie umiałam
zrezygnować z bloga, z miejsca, które tak mocno wpłynęło na moje życie. To
przecież tutaj poznałam Ciebie! Gdyby nie blog, nie mogłabym odczytać sms-a,
którego właśnie mi wysłałaś, a ja przed chwilą odpisałam. I nie spotykałybyśmy się
przynajmniej ten jeden raz w roku, żeby pokonać te setki kilometrów.
Tak jak pokochałam Twoje komentarze, zarówno te od małej Bryonly,
dziecinnej Sroki, na przemian zabawnej i smutnej Marron, dorastającego Seniora,
czy dorosłej i dojrzałej kobiety – A., którą teraz jesteś, tak samo pokochałam
Ciebie.
Pokochałam Cię, Słońce, za to wszystko, co od Ciebie
dostałam. Za miliony uśmiechów, które mi dostarczyłaś i pozwoliłaś, żebym ja
mogła się uśmiechnąć. Za obecność po najgorszych dniach w moim życiu. Za każde
słowo, które napisałaś. Za czas, cholernie dużo czasu, który mi poświęcałaś.
Kto dzisiaj ma chociaż chwilę? A Ty miałaś. Na zwierzenia, na smutki, na
radości, na żale, na gorycz, na pierdolone „przyjaźnie”, na pokonywanie demonów
przeszłości i uporanie się z każdą śmiercią, której doświadczyłam.
Byłaś ze mną jako dziecko, jako nastolatka, jako dorosła
kobieta. I jesteś, wciąż cudownie jesteś, pokazując mi, że przyjaźń może
istnieć. Prawdziwa przyjaźń z poświęcaniem czasu i siebie dla drugiej osoby.
To Ty byłaś osobą, która nauczyła mnie zrozumienia. To przy
Tobie uporałam się z wieloma problemami. I to Ty dajesz mi wiarę, że są rzeczy
niezniszczalne, takie, o które warto walczyć. Bo nam zależy.
Wiesz, że kocham! ;*
Ilość komentarzy: 179
Ilość skomentowanych rozdziałów: 68
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz